Dawno nas tu nie było, a to wcale nie znaczy, że nic się w moim życiu nie wydarzyło...!
Otóż: urosłam kilka centymetrów, przytyłam też (tu zamilczmy wymównie:), umiem pokazywać na paluszkach ile mam lat. Umiem liczyć i to nawet ostatnio po angielsku (to rezultat oglądania z Mamą bajki uczącej j. angielskiego). Mam dobre serduszko, umiem się podzielić czekoladką z moim braciszkiem (a jak wiadomo, jestem wielkim łakomczuszkiem i mam słabość do Milki). Umiem też postawić na swoim, a jak mi się coś nie podoba, to przynajmniej na odległość dwóch bloków jest to słyszalne. Czyli odziedziczyłam wszystko co najlepsze po moich rodzicach, stanowczość i dar przekonywania po Tatusiu, a pozostałe cechy (oczywiście te najlepsze i najpiękniejsze) po Mamusi.
Nadszedł też czas, aby opowiedzieć Wam o moich wakacjach. Tak więc niebawem nowe wpisy o miejscach, które odwiedziłam, a było ich w tym roku sporo.
Świat małej Marysi
Zapraszamy...
czwartek, 8 września 2011
piątek, 2 kwietnia 2010
środa, 6 stycznia 2010
Ja latam, upss...chodzę...!!!
Tak, tak chyba już na dobre rozchodziłam się!!!
Zawsze lubiłam być w pionie. Od 6 miesiąca stoję, a przy meblach chodzę od 8 miesiąca, aż w końcu odważyłam się pokonać większy dystans!!!
A teraz, drżyj Jasiu, bo nadchodzi Twoja siostra ( dosłownie:) Ale będzie zabawa!
Zawsze lubiłam być w pionie. Od 6 miesiąca stoję, a przy meblach chodzę od 8 miesiąca, aż w końcu odważyłam się pokonać większy dystans!!!
A teraz, drżyj Jasiu, bo nadchodzi Twoja siostra ( dosłownie:) Ale będzie zabawa!
piątek, 27 listopada 2009
Ale miałam przygodę...!
Mój starszy braciszek, jak zwykle w godzinach porannych zasiada na swoim niebieskim tronie (czyli robi kupkę i siusiu). Ja, jak wiecie umiem się już całkiem sprawnie poruszać po moim domku, dlatego szybciutko przedostałam się do mojego braciszka. Jak zwykle wokół niego jest dużo książeczek a mama lub tata czytają mu w tym czasie bajeczki...No przecież nie można tak marnować czasu, trzeba coś robić:)
Ja też oczywiście próbuje mu towarzyszyć: czytam, oglądam i rozmawiam z nim ( oczywiście w moim języku).
No nareszcie skończył....chwila nieuwagi, nikt nie patrzy.... Upssss, ale w tym nocniczku jest taka żółta woda, a ja bardzo lubię wodę. Pomieszam sobie jeszcze rączką kilka razy...
Chyba zrobiłam coś nie tak.....ooo ! śmieją się jeszcze ze mnie. No nie rozumiem, chciałam sprawdzić co jest w środku. Myślałam, że coś bardziej ciekawego, tylko troszkę zamoczyłam swoje rączki w siuśkach mojego brata. I tyle krzyku o nic !!!
Ja też oczywiście próbuje mu towarzyszyć: czytam, oglądam i rozmawiam z nim ( oczywiście w moim języku).
No nareszcie skończył....chwila nieuwagi, nikt nie patrzy.... Upssss, ale w tym nocniczku jest taka żółta woda, a ja bardzo lubię wodę. Pomieszam sobie jeszcze rączką kilka razy...
"O Marysia - NIE!!! " - słyszę swoją mamę.
Chyba zrobiłam coś nie tak.....ooo ! śmieją się jeszcze ze mnie. No nie rozumiem, chciałam sprawdzić co jest w środku. Myślałam, że coś bardziej ciekawego, tylko troszkę zamoczyłam swoje rączki w siuśkach mojego brata. I tyle krzyku o nic !!!
piątek, 4 września 2009
Pierwsze słowa...
Język.... czerwony, długi i ciągle się wierci w tej mojej buźce. Ostatnio zaczął mi się układać w znajome mi dźwięki! ta-ta, ta-ta....
Och TATA,
No właśnie, tak nazywa się ten Ktoś, kto jest zawsze blisko mnie;
Ten, który mnie podnosi wysoko i mówi mi jaka jestem piękna...:) (dla Taty pewnie zawsze taka będę)
Ten, który pokazuje mi świat!
niedziela, 16 sierpnia 2009
Antoś;)
Przyjechaliśmy do Wojcieszyc - do rodziny. Było bardzo miło i sielsko. Jaś jeździł na traktorze i kombajnie:) Ale była świetna zabawa!
W końcu pojawił się Antoni... Antoś.... Antek...:)
Tak tak, to mój pierwszy adorator (kuzyn- młodszy ode mnie o parę dni). Tylko tempo tej rozpoczynającej się przyjaźni, było jak dla mnie za szybkie:)
Jak widać, jestem jeszcze trochę nieśmiała. Może następnym razem będę bardziej dostępna...:)
W końcu pojawił się Antoni... Antoś.... Antek...:)
Tak tak, to mój pierwszy adorator (kuzyn- młodszy ode mnie o parę dni). Tylko tempo tej rozpoczynającej się przyjaźni, było jak dla mnie za szybkie:)
Jak widać, jestem jeszcze trochę nieśmiała. Może następnym razem będę bardziej dostępna...:)
piątek, 20 marca 2009
Tak sobie myślę....
Zaczyna mi się podobać po tej drugiej stronie ... brzuszka. Jest tak kolorowo i wesoło. Cisza, cisza, aż tu nagle pojawia się mój braciszek z okrzykiem Milordzie, ratuj mnie...! I krzyczy mi prosto do ucha, jakbym nie słyszała go dość wyraźnie.
Tekst oczywiście z Bolka i Lolka.
Na razie jeszcze obserwuję, to i owo ... .... .... .... drzemka, drzemka.... (2 godziny przerwy). O chyba coś przegapiłam. Kiedy ja wyrosnę z tych drzemek!
Tekst oczywiście z Bolka i Lolka.
Na razie jeszcze obserwuję, to i owo ... .... .... .... drzemka, drzemka.... (2 godziny przerwy). O chyba coś przegapiłam. Kiedy ja wyrosnę z tych drzemek!
Subskrybuj:
Posty (Atom)